`to się musi jakoś zmienić, że muszę zacząć żyć inaczej, że muszę trochę bardziej oddać się radościom życia. Powiedziałam mu, że nie mam nic przeciwko temu, że zawsze byłam wyznawczynią radości, że niczego nie nienawidzę bardziej niż tych wszystkich modnych frustracji i chandr, ale on stwierdził, że to, co wyznaję, nie ma żadnego znaczenia, że wyznawcami radości bywają przeważnie ludzie najsmutniejsi`.
|