" - Któraż to godzina? Niestety, nie widzę.
- Proszę tu spojrzeć - powiedziałem, wskazując na zegar w samochodzie.
- Boże, już trzecia dochodzi. Nic się pan nie prześpi.
- Na szczęście nic mnie jutro nie czeka. Chciałem tylko panią odwieźć.
- Kłamczuch - rzuciła niby oburzona.
A gdy już pod domem pomagałem jej wysiąść z samochodu, jakby z uprzejmości powiedziała:
- Może w takim razie wstąpi pan na herbatę, skoro jutro nic pana nie czeka."
|