– Mężczyźni. Tfu. To nie są mężczyźni. Ostatnio wezwałem do
mnie do gabinetu takiego jednego. Kurwa, miał na głowie koczek.
KOCZEK. Relu, kobiety chodzą w koczkach. A ten miał jeszcze
pomalowane lakierem paznokcie. Bezbarwnym, ale jednak. Żeby był
chociaż jeszcze pedałem. Ale nie. Nie był. Ponoć jest hetero, na cyce
moich sekretarek w każdym bądź razie się gapi.
„W każdym razie” – myślę. Ale nie komentuję.
– Opierdalam go, że ten projekt, nad którym pracuje, jest chuja
warty, że to wszystko trzeba wyrzucić do śmieci i zrobić od nowa.
I wiesz, co on wtedy zrobił?
Kręcę głową, że nie wiem.
cd up
|