"My tak wyewoluowałyśmy, że większość z nas już dawno zapomniała o romantyzmie. Owszem, może 10 lat temu takie numery były jeszcze w cenie. Teraz odbieramy je jako oznakę słabości (facet ciota, pantofel etc.).
Nie wiem, albo ja, albo całe to pokolenie singielek MARZY o tym, by samiec rzucił ją na łóżko i zerwał z niej majty. Albo przeleciał batem po gołej pupie.
Dziewczyny, które mają grzecznych i romantycznych partnerów, zwykle zaciążają i biorą ślub do 25. roku żywota. To jest dla mnie przegranie życia.
Obecnie, by osiągnąć coś, jesteśmy twarde. Radzimy sobie same. Doskonale! Ostatnio jeden samiec mi naprawił wywalone gniazdko w pokoju (w drodze wyjątku poprosiłam o pomoc, bo nie chciałam być porażona prądem). To mi zaimponowało. Dwóch poprzednich w tej samej sprawie dało nura. Więc, sorry, co nam z tych kwiatów, jak facet nie będzie potrafił zwykłej żarówki wymienić. A my mamy im umieć gwiazdorsko opierdalać gałę.
Sorry, ja tego romantyzmu nie kupuję. Księciów już nie ma."
- kom PI
|