[1] Sprawa była prosta, mój ojciec chciał Im się odwdzięczyć za to że pod jego nieobecność tak dużo mi pomogli. To miał być ostatni dzień przed Naszym "odpoczynkiem" od Siebie, przed odwykiem, dzięki któremu miałabym się z Niego wyleczyć. Poszło bardzo dużo alkoholu, którego ja tego wieczoru odmówiłam, zamiast tego wpadłam w wir gotowania, sprzątania, podawania i usługiwania. Kiedy przyjechał miał pretensje że się nie przywitałam, kiedy zbyt długo nie usiadłam przy stole twierdził że musze przystopować. Połowa ludzi się zebrała, poza moimi rodzicami została Nasza czwórka, przenieśliśmy imprezę do drugiego pokoju, a On zasnął na podłodze wtulony w mojego ulubionego, pluszowego renifera, zaraz po Nim zasnął Maciej, przykryłam Go i zabrałam Lene do kuchni.
|