Idąc z Tobą tak mocno ściskam Twoją dłoń, bo boję się, że któreś z Nas upadnie i rozłączy splot Naszych palców wyrzucając z siebie serce pełne uczuć, które rozbijając się o płytki chodnika zabije Naszą miłość. Przykładając głowę do Twojego ramienia opieram ją szalenie delikatnie, by móc wyczuć każde uniesienie się Twojej klatki piersiowej, kiedy to serce znów zwalnia swój bieg, bo ukojenie Jego tęsknoty właśnie swoim ciepłem wniosło potężną ilość ciepła. Patrząc w Twoje oczy wiem, że nawet gdybym straciła wzrok, będziesz moim oknem na świat i zaprowadzisz mnie wszędzie tam, gdzie chcemy dotrzeć wspólnie. Odcisk Twoich ust na moich wargach pozostawia lekko ogrzewający płomyk, który uspokaja moje drżące zęby od niesamowicie silnego zimna. I kocham Cię tak, że każdy wdech powietrza bez Ciebie obok sprawia ból. Łatwiej mi się oddycha czując, że dzielimy się tym samym tlenem opierając swoje żebra o Nasze serce, którego większą część nosisz Ty,bo jest ciężkie od mieszczących się w nim uczu
|