"-czyś Ty zdurniała do końca? -o co Ci chodzi? -nie odpisujesz, nie odbierasz telefonów, dom zamknięty na cztery spusty. Martwiłem się, że coś Ci się stało. -musiałam się na chwilę odciąć od wszystkiego i wszystkich. - nawet nie wiesz jak bardzo się martwiłem, widziałem Twój samochód, wiedziałem że nigdzie nie pojechałaś a mimo wszystko tak się bałem... Tak bardzo martwiłem" spojrzałam mu w oczy i widziałam wyraźną ulgę i złość. Zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku.
|