Spotkanie rodzinne planowane od paru tygodni, wyciągam najlepsze ciuchy jakie posiadam, robię makijaż żeby zakryl smutek który i tak ty jako jedyny byś zauważył w moich oczach. Kulturalnie popijam lampkę wina ale z chęcią wypiłabym cała butelkę z tej piepszonej bezradności. Patrzę na wszystkich i zastanawiam się co ja właściwie tu robię? Z nimi, z rodziną która wcale nie jest taka idealna.
|