Zgubiłem się, Mała. Gdzieś między niewypowiedzianą tęsknotą, a idź w cholerę. I nie wiem już, co począć. Jesteś mi bliska, jak ziemia, po której chodzę. I daleka, jak niebo, którego dotknąć nie mogę. I czasem, jak ta ziemia, obojętna. A czasem, jak niebo wzbudzasz mój podziw. I wtedy mały, choćby jeden, drobny kawałek Ciebie chciałbym mieć w dłoni. I wiesz, Mała.. Tak bardzo Cię nienawidzę. I zły na Ciebie jestem, że tamtą dawną jesienią, z taką nieznośną lekkością nas przekreśliłaś. Ale Mała, pragnę Cię jeszcze bardziej niż jestem zły. Wciąż. I nadal dałbym Ci wszystko. I świat podpalił dla Ciebie. Tylko, Mała, boję się, że któregoś dnia się obudzę i nie będzie... świata i Ciebie..
|