Nogi same mnie zaniosły do parku po którym tak lubiliśmy spacerować nie będąc narażeni na zaciekawione spojrzenia innych osób. Tam zawsze psychicznie odpoczywałam, tam się śmiałam i wylewałam morze łez po stracie kumpla. Patrzyłeś wtedy na mnie z niezrozumieniem, byliśmy wtedy tylko kumplami, pamiętasz to? Wracałeś z pracy i dosiadłeś się do mnie. Odczekałeś chwilę i zapytałeś "pies Ci zdechł, że tak ryczysz?". Prawdopodobnie miało mnie to zmusić do mówienia ale tak mnie wtedy wkurzyłeś, że dostałeś ode mnie w twarz. Zostawiłam Cię samego z milionem pytań. Na drugi dzień przyszedłeś do pracy z pięknym odciskiem dłoni na twarzy przez co zadawali Ci pytania, które zbywałeś krótkim "moja głupota". Czy tego żałuję? Nie, bo to właśnie wtedy wszystko się zaczęło.
|