Nie wiem czy tak Cię mogę nazwać dziś mój drogi przyjacielu
czy to nazwa aktualna dla Ciebie w świecie bez reguł
ostatnie kilka lat minęło jak kilka sekund
dryfowałem po mieliźnie morza cierpienia i stresu
nie mam do Ciebie adresu, kładę słowa na pętle
tak będzie łatwiej, bit wyostrzył wspomnienia mętne
widzę Ciebie jak przez mgłe, czy to Twojej twarzy rysy
czy na pewno się znaliśmy, czuję chłód, tracę zmysły
gęste myśli giną zadeptane w tłumie
a ciała słów leżą w mogile bez trumien
emocje skrępowane sznurem palą ostatniego szluga
stoją posępnie mod murem, leci ołowiana ulga
dziś po nocy przyjdzie noc i do mych drzwi zapuka
zostanie ze mną na dłużej, mieszka w psychiki zaułkach
będzie moim kompanem do ostatniej flaszki na półkach
wygra ze słońcem nad ranem, dzień utopi w deszczu strugach.
|