Wstaje rano, jem tosty i pije kawe, którą zalewam mlekiem z ogromnej butli, jadę do pracy, znowu kręci mi się w głowie od przeciwnej stronie jazdy, przestawiam myślenie na Angielskie, kończe jedną pracę, moknę w drodze do drugiej, wracam do domu, odpalam fejsa i pisze "dzień dobry", a to już 18, mam ich, chociaż na chwile przez ekran iphona, schodze na dół, palę fajkę, wchodze do wanny, znowu zapominam o tych jebanych angielskich kranach i parze sobie nogi, wchodze do łóżka i opowiadam Mu jak minął mi dzień, słucham jak minął Jego, upewniam się czy mnie kocha chociaż jestem tego pewna, wtulam się w poduszkę, wypuszczam dwie łzy i zasypiam, 3 tygodnie minęły, do 1 września jeszcze trochę, nienawidzę tęsknić. Amen
|