Przyznaję się, czasami chciałabym, żeby pozwolili mi być słabą. Żeby ktoś po prostu mnie przytulił, ukołysał jak małe dziecko i nie oczekiwał lepszego charakteru, lepszych ocen, szczuplejszego ciała i szczerszego uśmiechu. Pozwoliłby mi się wypłakać i przez tą jedną chwilę mogłabym się rozpaść w czyichś ramionach. Potem wstać taka jak zawsze, ale każdy z nas potrzebuje takiego momentu. Kompletnego upadku, całkowitej akceptacji otoczenia i wtedy, kiedy jest się najbardziej żałosnym człowiekiem jakiego się zna, odbija się od dna i znowu jest się silnym. Czasami pozwól komuś umrzeć na swoich rękach.
|