Nie zestarzejemy się razem. Pewnego razu pokłócimy się, powiemy za dużo przykrych słów i nie przeprosimy, jesteśmy zbyt dumni, zbyt zranieni. Potrzeba stabilności zacznie narastać, przestanie nas bawić nasza niepewność i gwałtowność. Spojrzymy wtedy na siebie i będziemy musieli przyznać, że byliśmy błędem, nic nas nie usprawiedliwi za zbrodnie na tej miłości. Zabijamy ją, bardzo konsekwentnie uderzając, kąpiąc, wyśmiewając i poniżając ją.
|