Trzeba być obojętnym. Bez duszy i serca. Obojętnie się budzić i z taką samą wyuzdaną obojętnością zasypiać. Nosić ją w sercu, jednocześnie serca nie posiadając. Taka abstrakcja. Nikogo nie całować. Nikomu nie pozwalać się kochać. Tylko oddychać i trwać.
Też bym chciał, żeby ktoś kiedyś tak niecierpliwie na mnie czekał, że aż z tej wielkiej tęsknoty nie mógłby zasnąć.
|