Kiedyś mnie zrozumiesz, nie sądzę, że stanie się to prędko, może dopiero na starość, gdy będziesz miał wystarczająco dużo czasu, aby poświęcić mi kilka myśli, kilka minut. Zrozumiesz mój strach, moją niepewność, to, że trzymałam Cię na dystans, żeby się nie przywiązywać, żeby się pozbyć lęku o Twoją obecność w moim życiu. Chciałam być silna, chciałam jakoś wytrwać. Musiałam się izolować, nie mówić Ci wszystkiego o czym myślę, co robię, czasem Cię nawet okłamywać. Uciekałam od rozczarowania sobą, światem, życiem, ludźmi. Czułam ciszę, nie potrafiłam wykrzyczeć swojej złości, chowałam się przed wszystkimi, przed Tobą też. Mógłbyś mnie najszybciej znaleźć, mógłbyś wymierzyć najdotkliwszy cios, więc Cię odtrącałam. Wierzę, że nadejdzie czas, w którym pojmiesz, że nie mogłam dać nam szansy na miłość bo zniszczyłaby ona albo Ciebie albo mnie. Nie jestem stworzona by kochać, doświadczyłam zbyt wiele zła.
|