Zadzwonisz do mnie i powiesz, że jesteś pijany w cztery dupy, bo tak Ci się podoba. Ale wiesz, pozwolę Ci na to. Zaczniesz przeklinać na to, że nie wiesz jak masz wrócić do domu, to mnie rozśmieszy. Pojawię obok Ciebie, przyjadę, gdzie będziesz chciał. Potem mi chuchniesz dymem prosto w twarz a ja się zaciągnę na odległość. A na sam koniec złapiesz i pocałujesz... ale to już będzie za wiele. Na to już nie pozwolę.
|