i jaki okazał się piątek trzynastego? szczęśliwy? mogę go tak nazwać. oddzielam w chuj mocną kreską całe dotychczasowe zauroczenia, zakochania. Po prostu wszystko na nowo. Kiedyś wróci, ale KIEDYŚ będzie już za późno. To ja będę mu mówić jaki ma być, co ma robić. Choć było wspaniale, cudnie, uroczo, ciepło i przyjemnie, choć spędziłam z nim ten najcudowniejszy dzień, dziś zostajemy kumplami. Nie, nie zapominamy o tym co nas łączyło. Zostajemy zwykłymi kolegami, na cześć, co tam, na podwieźć Cię do domku, na nie gadanie codziennie. Zostajemy przyjaciółmi, których kiedyś łączyło coś w rodzaju uczucia. I niech tak zostanie.
|