Chcę Cię już budzić rano. Chcę widzieć, jak otwierasz oczy, jak mówisz, że jeszcze chwilkę. To cały złożony proces. Kiedy się budzisz, to od razu wiesz, że ja to ja. Że ja to ta, który Ci się cholernie wciska w ramię i całuje Cię do znudzenia, kiedy Ty, zatopiona w swojej wielkiej senności, przyjmujesz te pocałunki bez żadnego szmeru. Lubię na Ciebie wtedy patrzeć. Lubię wiedzieć, że jesteś tutaj. Że przetrwaliśmy kolejny dzień. Że jesteśmy razem, dalej, mimo wszystko.
|