Zawsze śledzę miłość tylko oczami aż zniknie gdzieś za horyzontem niewykorzystanych szans. Próbuję dostrzec choć cień możliwości powiedzenia słowa, które całkowicie mogłoby zmienić przebieg spraw, ale gdzieś mi umyka. W rozmowach tysiące razy przeprowadzanych w myślach potrafię powiedzieć wszystko to co podpowiada mi serce... Ale w realistycznym świecie uciekam wzorkiem przed osobą mi bliską. Jak to jest, że inni potrafią złapać swoje szczęście? Powiedzieć to, co czują... tak po prostu. /slowecho
|