Autobus, tak świetnie mi znany. Zawsze zawozil mnie do Ciebie. Wsiadam. Przystanek za przystankiem, tylko jakos brak tej radości co kiedyś. Nie wysiadam pod twoim blokiem, przeciez już nie czekasz. Jadę dalej. w głowie wspomnienia, tylko te najlepsze, radość przez łzy. Jedno okrążenie, drugie i kolejne. W końcu Ty, stoisz tam gdzie zawsze- na papierosie. Teraz już cię nikt kochanie nie ogranicza,możesz palić. I widzę jak leci buch za buchem, nasze oczy się spotykają. Twój grymas na twarzy, twój krzyk,żebym zaczekala. Ale nie, jadę dalej. Modlę się,żebyś wsiadł w następny,dogonił mnie. Ale nie. Tu nie będzie szczęśliwego zakończenia. Nie tym razem kochanie.
|