Widzisz portfel, sama gęba Ci się już uśmiecha, szybko podnieś, wyjmij flotę, reszta kończy w śmieciach, niech wyrabia karty, dowód, bilet na MPK, to nie Twoja wina, to czyjś niefart, babka w kasie ewidentnie Ci wydała więcej, warto było za te stówkę dłużej stać w kolejce, przyjdzie koniec dnia i pewnie to jej przytnie pensję, to nie Twoja wina, to jej konsekwencje, na osiedlu idzie nocą podchmielony macho, podbij z bandą, sprawdź czy problem ma i co on na to, skopcie w dychę typa, niech się czuje szmatą, to nie Twoja wina, to on zaczął, typek w klubie właśnie wrzucił coś do drinka lasce, Tobie mówi: "daję stówę jak przymniesz jadaczkę", kwadrans później z browcem za te hajsy witasz parkiet, to nie Twoja wina, nie kiwnąłeś palcem... tak czyste ręce wszyscy mają tu, że aż ciężko patrzeć, szczere złoto z ust, żywe srebro w kadrze, po co mi ten trud? może w końcu zacznę robić gnój:]
|