Na samym wstępie najgorszym w tym wszystkim było to, że żar Twojego dotyku wcale mnie nie płoszył. On mnie wręcz kusił, zachęcał do grzechu, a nawet odpychał od wstydu. Odrywał mnie od namiastki wpajanych zasad moralnych tylko dlatego by móc zaczerpnąć odrobinę przyjemności. Odrobinę rozkoszy z plecionego warkocza pożądanych iskier, których doświadczałam po raz pierwszy. Twój zadziorny uśmiech po prostu mnie oczarowywał, dodawał odwagi i wizji, w których uwielbiałam stać przed Tobą naga, aby już po chwili móc zaczerpnąć świeżej jedności. Koiłeś mnie. Uwalniałeś z nieczystej więzi przeszłości nie oczekując ode mnie zbyt wiele. Pragnąłeś tylko jednego - tym razem czystego i prawdziwego uczucia, którym mogłam Cię obdarzyć. Wywiązałam się z obietnicy i choć wiele razy oddajemy się chwili to za każdym razem czuję się jakby to był nasz pierwszy raz. / xgood.
|