Kiedyś często zastanawiałam się,dlaczego moja Mama ciagle wybacza mojemu ojcu.Często,czy często?Sama już nie wiem .Na pewno wtedy, kiedy pił,staczał się i gdyby nie ona,już dawno byłby na dnie.Patrzyłam jak po całym źle,on jest przy niej,a ona,jak gdyby nigdy nic-przy nim.Odpowiedź na pytanie "dlaczego mu wybacza?" przyszła nagle.Rozmawiali o drobnostkach,które zawsze wydawały się nieistotne.A oni potrafili rozmawiać na te tematy godzinami.Kłócili się,wyzywali,wyrywali włosy.Ale byli przy sobie.Zawsze.Bezwarunkowa miłość.To ona czyni Cię słabym na całe życie.Łamie Cię.W najgorszych momentach zastanawiasz się,czy to ta druga osoba,czy to Ty jesteś na dnie i jak bardzo musisz się upodlić,by wyciągnąć rękę.Wiem tylko jedno.I obiecałam to sobie wtedy,kiedy jednego z tych licznych razów,jako mała dziewczynka,zobaczyłam mojego ojca leżącego w rzygach,z dwutygodniowym zarostem,z czerwonymi oczami,poszarpanymi ubraniami,na schodach.Nigdy nie będę złamana./haust
|