Przyglądaliśmy się sobie długo. Nic nie mówiąc, nie wykonując żadnych gestów. Nie mogliśmy wydusić z siebie choćby słowa. Nasze oczy spoglądały jednoznacznie. 'I co teraz?' Pytałam samą siebie. W głowie krążyło tysiące słów, tysiące myśli. Co dalej? Złapał moją dłoń, i delikatnie ścisnął. 'Powiesz coś?' Zapytał. Wzruszyłam ramionami, i osuwając się na ziemie, poczułam jak łzy spływają mi po twarzy. Wtedy mnie podniósł, przytulił do siebie, i obiecał, że mnie nie zostawi. I że przy mnie będzie. Obiecał mi to. A ja? Wtuliłam się w niego najmocniej jak potrafiłam. Łzy nasiliły się, tak, że nie mogłam nad nimi zapanować. W końcu puściły. Emocje, które tak długo w sobie trzymałam. - Tęsknisz za tym co było, prawda? Zapytał mocno przyciskając mnie do siebie. Nie mogłam nic wydusić, bo kiedy otwierałam usta, chciało mi się krzyczeć, i wyć jak małe dziecko. Odsunęłam się od niego, i pokiwałam głową na tak. Przełknęłam ślinę. - Jak cholera. Dodałam./bezznakumiloscii
|