Wracam myślami do starych wpisów i chociaż z jednej strony to przykre a z drugiej pocieszające nie czuję nic. Kompletna pustka, którą aktualnie nie jest w stanie nic wypełnić. Choć dobrze pamiętam chwile i uczucia podczas pisania tych wszystkich słów, już mnie one nie dotykają w taki sam sposób jak kiedyś. To co było jakby mnie już nie dotyczy. Nawet muzyka, która kiedyś wzbudzała we mnie tyle emocji, teraz nie jest w stanie nawet rozpalić we mnie małej iskierki ognia. Dlaczego? Bo tak jest łatwiej, bo bieg wydarzeń ostatnich kilku miesięcy wiele mnie nauczył i do tego doprowadził. To nie jest niczyja wina, jeśli w ogóle możemy mówić o poczuciu winy. To raczej dobra rzecz. Im mniej ognia, tym mniej dymu.
|