Staram się jak najwięcej myśli zepchnąć na dalszy plan, ale z każdą sekundą coraz mocniej wątpie, że osiągne zamierzany skutek.
To jak walka z wiatrakami . Przynajmniej tak mówią .
Nie wierze im.
To jak walka o każdy nastepny oddech. W pewnym momencie człowiek zastanawia się, czy odpuścić. A wtedy ? Słabość zaprowadza Cię pod rękę w najgłębsze czeluści.
Śmierć .
Codziennie ocieram się o własną podświadomość. Nie . Ja ścieram się z nią na każdym kroku. Ona chwyta mnie i nie pozwala się odepchnąć. Czasami mam wrażenie, że krzyczy a potem uświadamiam sobie, że to ja.
|