Gładzi mnie dłonią po policzku. A ja nie chcę uciec, nie chcę odwrócić się w drugą stronę i krzyknąć, żeby trzymał łapy przy sobie. Z nim jest inaczej. Inaczej, niż z każdym innym. Pozwalam mu mnie dotknąć, bo najpierw sięgnął po moją duszę, a potem po moją skórę. Bo dotknął mnie w środku, poruszając się lekkim krokiem po moim umyśle. Bo pokazałam mu swoje wnętrze, bo patrzył mi w oczy i chciał zobaczyć coś ważniejszego, niż to, co mam pod bluzką. - Chciał zobaczyć mnie, nieidealną, czasem zbyt impulsywną, mnie. A to jest piękne, nieprawdaż? To, że w jego oczach nie jestem tylko obiektem, kimś, na kogo przyjemnie się patrzy. To, że w jego oczach jestem duszą. - Wszyscy ludzie mają jakieś kolce, ale niektórzy są warci tego bólu. - Myślę sobie, patrząc na niego. / izka2609
|