po cholerę, mi coś co nazywam przyjaźnia? Coś co Ona też czuje.jak można będąc z kimś blisko i doskonale się ze sobą czując przestać bez powodu odbierać telefony i niie odpowiedzieć słowem na sms.
Po chuj mi to "szczęścoe"? Skoro woli się sama unieszczęśliwiać nie rozumiejąc co robi sobie i bliskim...
Najlepiej olać ale wiem że Ona potrzebuje ramienia.
Nie rozumiem nic
|