Witam , nie było mnie bardzo długo a to dla tego ze nie było co opisywac... A dzis? Dziś jest...Od kilku dni jest straszny. Prawie wogóle ze mną nie rozmawia. W weekend co był już się na mnie obraził bo nie chciałam kierować bo on chciał wypić piwo powiedział do mnie "Własnie zjebałas cały weeken" No i się zaczeło.Wracająć od jego brata zaczymalism się do sklepu spootkal kolege no i postanowił se wypic.Siedziałam w samochodzie jak głupia 1,5h a on sobie pił. W końcu se o mnie przypomniał i pojechaliśmy do domu wymyślił se ksiąze na dyskoteke jechać. Powiłam ze nigdzie nie jade, ze jak chce jechać to niech jedzie sam i wiecie co? Dostałam z pięści pod oko. A wiecie co chcwile później mówił ze nie pamieta bo film się mu urwał . Śmiech normalnie. No ale nic ja twarda zawiozłam go na tą dyskoteke wypił jeszcze z 3 piwka i zabrałam go do samochodu potem pół nocy szukałam mu baru bo był głodny o 4 wróciłam do domu chciałam go rozebrac a on do mnie won szmato. Poszłam spac zapłakana
|