"Kurwa dziewczyno, kto Cię tak bardzo skrzywdził?"- usłyszane w palarni, gdy w końcu wyszłam z pokoju. Z moich oczu popłynęły lzy, chociaż nie, to była "fala" łez. Nie mogłam złapać oddechu, nie mogłam wydusić z siebie słowa. Wyszeptałam "puste" - "ON". Widziałam te spojrzenia. Terapeutka, który 6 razy dziennie przychodziła mnie prosić, żebym wyszła w końcu z pokoju. Gośka - salowa, która przytuliła mnie tak jak dwa lata temu, gdy tam trafiłam mówiąca "daj sobie szansę, jesteś na dnie, nie możesz wyjść" i pacjentki jej wtórujące. 10 min przed wyjściem siadłam w palarni i płakałam jak dziecko, nie było już odwrotu. Moze faktycznie mogłam zostać, może kurwa mogłam dać sobie tą szanse, może. Teraz mogę gdybać, teraz już za późno. Skierowanie do Obrzyc na terapie, które wylądowało w koszu na śmieci. Niszcze się i swoje życie, ale chyba już nie potrafię inaczej./ASs
|