Kiedyś miałam serce, które tylko dla Ciebie biło;
kochało całą powierzchnią, i cóż, dla Ciebie żyło.
Słuchaj, kiedyś, kiedyś miałam serce naprawdę piękne
ale z czasem stało się czarne, puste, bezużyteczne, drętwe.
Pozbawione uczuć, miłości, czegokolwiek,
pozbawione życia i empatii, bo tak jest prościej;
bo łatwiej nic nie czuć i być zimnym, obojętnym
niż kochać i się zawodzić, który to raz? Już po raz setny.
Kiedyś byłam pięknym człowiekiem, pięknym od środka,
a teraz została po mnie już tylko martwa powłoka.
Cóż z tego, że piękna, skoro i tak bez wartości;
serce w proch się obróciło, a wewnątrz pustka
bo duszy zabrakło i zostały już tylko kości.
|