Jest dobrze, dopóki człowiek ma siłę i ochotę wściekać się, gdy się zdenerwuje, płakać, gdy mu źle i przeżywać smutek całym sobą. Jest wtedy dobrze, bo każdy kij ma dwa końce: zdolność do przeżywania negatywnych emocji oznacza umiejętność głębokiego odczuwania radości, miłości, namiętności, wszystkich szczęśliwych chwil. Najgorsze zaczyna się wtedy, gdy człowiek łapie się na tym, że nie chce mu się krzyczeć ze złości, odpowiedzieć na zadane mu pytanie ani nie jest w stanie się rozpłakać, choć bardzo by chciał. Wtedy też nic go nie ucieszy. Otwiera się przed nim próżnia.
|