Najgorsza jest świadomość, że to ktoś inny będzie się przy Tobie budził, robił Ci kanapki do pracy, kręcił fajki, słuchał jak śpiewasz gdy wypijesz, patrzył Ci w oczy i martwił się sprawą. Że Ty będziesz błądził po innym ciele, całował inne usta, nosił na rękach kogoś innego. Ktoś inny będzie Cię ogarniał po imprezie, wkurzał Cię, przekomarzał. Najgorsza jest świadomość, ze to już się skończyło. Co z tego, że pisałeś eska, że kochasz ponad życie, że to nie koniec tylko przerwa. To po co konto na sympatii? Czemu milczysz mimo, ze powiedziałeś, że będziesz się odzywał? Byłam tylko zabawką, cała miłość była udawana. Jedzenie nie przechodzi przez gardło, papierosy kończą się w cholernie szybkim tempie, a setka zostala wypita. Jedna myśl nie daje mi spokoju, czemu znowu ja? Co znowu zrobiłam źle? Nie mam już siły, nie przejdę tego. Jestem słaba, teraz widzę jak bardzo. Pamiętasz? "Niech to trwa, nigdy się nie kończy. Nawet śmierć Nas nie rozłączy"? Puste słowa. Boli, cholernie/ASs
|