Dojrzała miłość, to kompromis. To kochanie siebie jeszcze mocniej, po każdym krzyku, nieporozumieniu. To moje ciało, które on przypiera do ściany, swoimi dłońmi i to jego usta, które lądują na moich, gdy to co nas dzieli, jest słabsze od tego, co nas łączy. To taka namiętność duchowa i fizyczna, która wtapia mnie w niego. To takie szukanie siebie, pragnienie bliskości, jego ręki na swoich plecach, jego ramion wokół siebie, jego oczu w swoich oczach. To dawanie od siebie, po równo. To ogień, który zamiast palić wszystko dookoła siebie, rozświetla.
|