Tak bardzo chciałabym móc znowu naiwnie wierzyć, że świat kończy się na czterech ścianach mojego pokoju, za którego murami nic złego mi nie grozi
Że pieniądze biorą się znikąd i nigdy się nie kończą
Że jestem bezpieczna w kokonie utkanym z rodzicielskich ramion
A to, co niszczycielskie, dzieje się poza moim bezpiecznym schronieniem
|