Jutro wyjazd.. Przyjechałam do babć. Dzisiaj bez kawy ani herbaty, bo piłam wcześniej z przyjaciółką. Zapaliłam znicz i stałam. Patrzyłam się na imię, nazwisko i datę śmierci babć.Długo nie musiałam czekać, aż łzy poleciały po policzku.. Wszystko wróciło.. w pewnym momencie usiadłam.. krzyczałam w niebo, dlaczego Bóg mi je zabrał.. marzę o tym aby bylo tak jak dawniej.. naprawdę.. mimo minął rok, nie umiem.. nie potrafię o tym nie myśleć..
|