Jest takie coś, taki etap, że dwie osoby czegoś chcą, a żadna nie ma dość śmiałości by zacząć. Obawialiśmy się chyba pośpiechu i tego co może oczekiwać druga osoba. A oboje wiedzieliśmy, że chcemy tego samego - pójść krok do przodu.
Nastąpił wtedy moment tego wielkiego oczekiwania, chwila zawieszenia, w której wszystko jest jasne i nic nie trzeba mówić na głos. Moment kiedy twarze są skierowane ku sobie, a te kilka centymetrów przestrzeni jest tak nieopisanie zachęcające.
Wszyscy się boją, co będzie potem.
Ale jak przestrzeń znika, nikt już o tym nie myśli. ;))) /Perwersje.
|