Niby jestem tą samą osobą, ale zdecydowanie kilka rzeczy się zmieniło. Nie jestem już dziewczyną, jestem kobietą, moja wrażliwość o ile można sobie to wyobrazić wzmocniła się o jakieś 100 procent, kocham jeszcze mocniej choć kiedyś myślałam, że mocniej już się nie da. Jestem znacznie silniejszą osobą, bardziej wrażliwą, ale także potrzebuje jeszcze więcej czułości i uwagi niż wcześniej. Jestem mamą, a tego nie da porównać się z niczym - poziom martwienia się, kochania, troszczenia, i dawania całej siebie sięgną zenitu.
|