Powinniśmy zadać sobie pytanie, czy my w ogóle do siebie pasujemy. Czy kiedykolwiek do siebie pasowaliśmy. I dlaczego nasz związek przypominał domek z kart, a nie dom o solidnych fundamentach. Czy to tylko kwestia naszych odmiennych charakterów czy czegoś jeszcze? Dlaczego tak łatwo ulegamy wpływom innych? Dlaczego tak zacięcie bronimy swoich stanowisk, choć wszyscy wokół powtarzają niczym mantrę, że się mylimy? Dlaczego między nami muszą pośredniczyć osoby trzecie?
W ciągu ostatnich dwóch lat nauczyłam się ważnej rzeczy. Że jedno "kocham" nie jest i nie powinno być lekiem na wszystko. To tylko powierzchowne słowo zaklinające rzeczywistość. Tak naprawdę zmiany muszą zacząć się od środka. Coś jak praca organiczna. W swoim postępowaniu jesteśmy kompletnie niedojrzali//selene//
|