Nie spodziewałam się, że polubię te powroty tutaj. To takie dziwne, że miejsce, które w pewnym sensie było dla mnie więzieniem, teraz ma dla mnie swój urok i jest miłe dla oka, dla serca, dla rozumu. Od października, będzie mi go brakować.
chatte_noire:W moim przypadku wygląda to troszkę inaczej - wracam na uczelnie do miejsca, w którym już mieszkałam dłuższy czas i go nienawidziłam, teraz przyjeżdżając tam co drugi weekend czuję się tam jak w domu ;)