[...]„Wybacz, jestem przecież tylko facetem!”[..].Bądź AŻ facetem. Nie chcę ci matkować. Nie chcę ci pobłażać i traktować cię jak chłopczyka. Dla naszego wspólnego dobra. Bo od każdej mamuśki prędzej czy później odchodzi się do kobiety. Chcę być twoją kobietą. Każdej mamuśce się ściemnia, każdą się okłamuje. Jeśli masz grzeszyć, grzesz ze mną. Nie moja to sprawa, co jesz i jak się prowadzisz. Nie mam na to żadnego wpływu. Mogę poprosić, żebyś czegoś nie robił, ale nie będę cię wychowywać. Nie będę też cię obsługiwać, bo sam świetnie wiesz, gdzie stoi pralka i jak się gotuje obiad. Nie oczekuję, że za wszystko będziesz płacił. Zarabiam tyle co ty albo więcej, chętnie wezmę na siebie połowę naszych kosztów. Nie całuj mnie „po rączkach”, bądź moim przyjacielem, trzymaj moją stronę, a kiedy mnie potrzebujesz, poproś. Chętnie pomogę. Nie jesteś „tylko facetem”. Jesteś moim facetem. Kiedy ci zacznę matkować, zrób mi awanturę, i to taką, żebym popamiętała. ”
|