Pozwoliła mu wsiąść do autobusu i odjechać w poszukiwaniu szczęścia. Patrzyła, jak siada w przedostatnim rzędzie pod oknem, gdzie przez rok codziennie siadali razem i jechali do szkoły. Tam, gdzie się poznawali. Codziennie coraz bardziej. Coraz bliżej. Tam, gdzie ona zaczęła coś czuć. A teraz odjeżdżał, zostawiał ją. Jechał po nowe życie, w którym miejsce obok niego nie było przeznaczone dla niej./mxd
|