Pan mnie chyba zbyt idealizuje, więc na policzku mym róż się maluje...z zawstydzenia. Ja sny mam pokruszone i myśli podarte...a Pan się upiera, że wszystko będzie zszywał i sklejał. A jeśli to uwielbienie przepadnie? To znów będę na dnie...bez Pana. I po jaką cholerę mi to dno, proszę Pana?
|