C.D.8.~ -Rozumiem. Ale mam teraz taki mętlik w głowie, że sama już nie wiem czego chcę. -Pozwól, że pomogę Ci zdecydować.-i w tym momencie zbliżył się do mnie, by połączyć nasze usta pocałunkiem. Zaczęliśmy się całować tak namiętnie, że nie zdawałam sobie sprawy z tego co robię. Nie obejrzałam się, a już siedziałam na Nim, a On zaczął rozpinać swoją koszulę, gdy nagle się ocknęłam, do czego to wszystko zmierza. Odepchnęłam Go, wstałam i rzucając ze łzami w oczach zwykłe "przepraszam..." odeszłam. Czułam jak serce mi pęka na pół. Bolało jak jasna cholera, ale nie mogłam kolejny raz przez to samo przechodzić. Zaczęłam biec w stronę domu weselnego, gdzie odbywało się przyjęcie. Szukałam Pana P., ale nigdzie go nie było. Zdecydowałam, że chcę pobyć sama i przypomniałam sobie o kanapie stojącej na werandzie za domem. Poszłam tam i zobaczyłam Pana P. wraz z jakąś czarną suką. Siedziała na nim w podniesionej sukience. Nawet nie zauważyli jak do nich podeszłam.
|