C.D.3.~...i udaliśmy się w stronę sali, gdzie właśnie rozdawano talerze z obiadem. Usiedliśmy przy swoim stoliku, i już mieliśmy się zabrać za jedzenie, gdy nagle Pan P. zapytał: -kto to był? "a niech to szlag"-pomyślałam, gdy usłyszałam pytanie i równocześnie zobaczyłam, że ON siedzi przy drugim stoliku, zaraz na przeciwko mnie i nie może oderwać ode mnie wzroku. -nikt ważny, znajomy z dawnych lat. 4 lata temu wyjechał za granicę i tak rozmawialiśmy jak się mu tam układa. -mam być zazdrosny? -nie no coś Ty Miśku, to tylko znajomy.-oznajmiłam z przekonaniem, jednocześnie wmawiając sobie, że właśnie tak było. Impreza weselna zaczęła się rozkręcać. Wypity alkohol dał już się we znaki, gdyż stałam się wyluzowana i w końcu przestałam się tak tym wszystkim przejmować. W momencie, gdy mój Pan P. tańczył z Panią Młodą, podszedł do mnie ON i poprosił o taniec, od razu zastrzegając, że nie życzy sobie odmowy i będzie tu stał dopóki się nie zgodzę. Po chwili namowy, w końcu ruszyliśmy na parkiet
|