istnieje cos takiego jak smutek po smutku. to taki smutek, ktory nachodzi Cie po jakims czasie, kiedy juz wszystko się uspokoi, wyjasni, nie lamie serca, pozwala spokojnie spac. nigdy nie wiadomo kiedy sie pojawi, choc najczesciej prowokujemy go sami siedzac samemu po polnocy, myslac za duzo. zwiazany jest chyba z tesknota, probujemy przywolac pewne odczucia, co wazne, tylko na chwile - skonczylo sie cos, czego mielismy dosyc, ale stanowilo tak wazny etap naszego zycia, ze pomimo zamkniecia, bedziemy co jakis czas do niego wracac. to taki moment, w ktorym mozesz pozwolic sobie na myslenie o wszystkim co juz nie wroci, mozliwe, ze chodzi po prostu o to, zeby spojrzec na to wszystko z boku, z innej perspektywy, sprobowac zrozumiec dlaczego stalo sie wlasnie tak. czasem potrzebne jest pewne zamkniecie spraw we wlasnej glowie, a przede wszystkim w sercu i jesli potrafisz na dawny bol spojrzec inaczej to znaczy, że udalo Ci się uwolnic
|