śmieszy mnie panna, która myslala wymyślić zaręczyny i którą rzucono w dniu n w którym jej chloptas dowiedzial sie o zaręczynach swojej bylej. Śmieszy mnie to, ze nie potrafi docenić nowego chlopaka, śmieszy mnie to, ze probuje zniszczyc mi życie, nie rozumiejąc, ze Moje życie jest daleko od niej i, ze posiadając Jego, jestem najsilniejsza osobą. Śmieszą mnie pewne slowa- to podchodzi pod psychozę i obsesje, spowodowana silna wiezia z bylym juz partnerem i poczuciem ze nie kochal jej tak mocno jak ciebie. Śmieszy mnie to, ze udaje taką dorosla, a ma schizt, gdy ma otworzyć sklep, to gdzie gdyby miala chate remontować po pożarze lub z facetem mieszkac. Śmieszy mnie to w chuj. Juz nie boli. To bawi. Upsa, kogoś cos zaboli, zaraz będą hejty, kolejne dowody. < 3
|