Nie widuję go tak często jak kiedyś. Na myśl o nim moje serce już nie świruje i nie rozrywa klatki piersiowej. Nie tęsknię tak często i coraz mniej płaczę z jego powodu. Chyba idę w dobrą stronę, zaczynam swoje życie składać w całość. Boję się, że pojawi się znów, niszcząc wszystko co do tej pory zbudowałam. Boję się, że to wszystko wróci, a nie mam sił przechodzić przez to po raz kolejny.
|