Stała wśród pomidorów, umazana błotem i śmiała się beztrosko. Opowiadała mi o swoim dzieciństwie, zawzięcie usiłując zerwać warzywo. Miała w oczach promień słońca, a na ustach pocałunek. Jeden z pierwszych, które Jej podarowałam. Uśmiechnęłam się czule, zupełnie przez przypadek. //naga_prawda
|